środa, 6 września 2017

Co mam na drutach

To chyba powszechna przypadłość osób dziergających, że ma się pozaczynane kilka robótek. Czasem jest ich u mnie więcej, czasem mniej, ale dobrze mieć kilka dla urozmaicenia. Zwykle mam jakieś proste, małe (chyba, że za bardzo się rozrośnie😉) dziergadło, które można wrzucić do torebki i dziergać na przykład na przystanku lub w autobusie.

Przez lato dziergałam szal Aliseda, autorstwa Yellow Mleczyk, link do wzoru i link do mojego projektu. Szal w późniejszym stadium nie był już taką małą robótką i ledwo mieścił się w mojej robótkowniczce. Robótkowniczka - odpowiednik kosmetyczki z tym, że na robótki 😄 Dwie moje na zdjęciu z prawej. Aliseda chociaż skończona ponad dwa tygodnie temu, nie doczekała się jeszcze zdjęć plenerowych. Poniżej zdjęcie z blokownia.


Aktualnie w torebkowej robótkowniczce mam skarpetki robione na 5 drutach, takie najzwyklejsze, bez wymagających wzorów. Skarpetki z warkoczowym wzorem dziergam sobie w domu. Kominy ze zdjęcia obok już skończone i obfocone, ale więcej o nich w następnym poście.

Ostatnio głównie pochłania mnie dzierganie sweterka, czwartego w moim dziewiarskim życiu. O swetrach też będzie, w którymś z najbliższych postów. A jakby było mało, to przymierzam się do kolejnej chusty według wzoru Yellow Mleczyk.
Nie poruszyłam tu tematu UFOków, ale to też opowieść na inny raz.

Algiz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz