Trochę dawno tu nie pisałam, a to z powodów wymienionych w tytule (tych dwóch pierwszych). Przeprowadzka to wiadomo pakowanie, zamieszanie i stres, ale jestem bardzo zadowolona z nowego mieszkania, a zwłaszcza z jego lokalizacji. Mieszkanie w samym centrum, rzut beretem od dwóch sklepów włóczkowych i trzeciego ogólnie rękodzielniczego, a dla mojego lubego od komiksowego. Zaraz po przeprowadzce rozchorowałam się, na szczęście jakiś czas zatrzymaliśmy się u mamy, bo wiadomo na mieszkaniu trzeba wszystko poskładać, rozpakować, dokupić to czego brakuje. Z powodu choroby nie miałam ani siły, ani chęci na nic poza dzierganiem, bo robienia na drutach sobie oczywiście nie odpuściłam i powstało całkiem sporo nowych udziergów.
Skończyłam
szal Petronela według wzoru
Yellow Mleczyk. Tu link do
strony wzoru na Ravelry, a powyżej zdjęcia szala na mnie. Zrobiła też
czapkę Petronela, której autorem wzoru również jest Yellow Mleczyk. Mam w planach także rękawiczki z tego
zestawu.
Pasiaste niebieskie skarpetki podarowałam jednak mamie, a jeszcze jedną taką samą parę zrobiłam dla cioci.
Dla siebie skończyłam w końcu śliczne fioletowe skarpetki z warkoczami, przecież o sobie też powinno się pamiętać ;) To była moja pierwsza para z wrabianym wzorem i pierwsza dziergana od palców. Dziergane z
kursu Intensewnie Kreatywnej.
Na drutach aktualnie rosną kolejne warkoczowe skarpetki, te dla koleżanki w podzięce za pomoc.
Nowym i bardzo miłym doświadczeniem był dla mnie wzięcie parę tygodni temu udziału w testowaniu wzoru na czapkę Nurmę. Tutaj moja
Nurama, a tu
strona wzoru. Autorką wzoru jest po raz kolejny Yellow Mleczyk. Robiło się ją świetnie, a wzór na gotowym udziergu powala. Testowanie wzoru to odpowiedzialne, lecz przyjemne zadanie, mam nadzieję, że będę miała okazje wziąć w przyszłości udział w kolejnych testach, również innych autorów.
A czapka tak się spodobała cioci, że już została jej wysłana razem ze skarpetkami. Ja w tym roku pewnie wydziergam jeszcze nie jedną czapkę, m.in. brata Nurmy,
Nurmesa.
Algiz